Rozalia
Przez kilka dni nie spotykałam się z Łukaszem, ale to nie znaczy, że przestałam realizować swój plan. Na ten czas jako cel obrałam sobie samą Ewę. Dzięki uprzejmości kilku osób bez problemu zdobył adres jej pracy. Z dostaniem się do środka też nie miałam problemu. Po prostu umówiłam się na wizytę. Ewa była terapeutą. Na poczekalni spędziłam kilkanaście minut i mogłam wejść do środka. Miałam szczęście, że żona mojego kochanka mnie nie rozpoznała. To, że nie rozpozna mnie jako osoby ze swojego dzieciństwa było dla mnie pewne, ale w końcu niedawno się widziałyśmy. Jednak nie potrzebnie się martwiłam, bo ona nawet przez moment nie wyraziła nic o tym, że kogoś jej przypominam.
-Co panią do mnie sprowadza?-zapytała pokazując abym usiadła.
-Ciężko mi o tym mówić.-mówiłam dość przekonująco.
-Rozumiem panią, ale od tego musimy zacząć. Mężczyzna?-zapytała biorąc długopis w dłoń.
-Tak. Niesamowity mężczyzna.
-Kocha go pani?-zapytała kończąc coś notować.
-Oczywiście-skłamałam.
-Obawia się pani, że on pani nie darzy takim samym uczuciem?-zadała kolejne pytanie.
-Nie. Jestem pewna, że on również mnie kocha.
-To w takim razie co jest pani problemem?
-Ma rodzinę. Żonę i córkę.-powiedziałam kładąc nacisk na słowo żona.
-Rozumiem. Długo się państwo spotykają?
-Kilka miesięcy. Łukasz jest na prawdę kochany. Nic nie czuje już do swojej żony, ale nie potrafi się z nią rozstać ze względu na córkę. Wie pani. Dziewczynka na pewno ciężko by to przeżyła.
-Zapewne. A czy pani partner wie o pani wizycie u mnie?
-Tak.-odpowiedziałam jak najpewniej umiałam, nie chciałam aby wyczuła niepewność i lęk w moim głosie.-Sam mi to zaproponował. On też się do pani zgłosi.
-To w takim razie po rozmowie z pani partnerem rozpoczniemy wspólną terapię. Kiedy mogę się go spodziewać?-zapytała wstając i odprowadzając mnie do drzwi.
-Szybciej niż pani myśli pani Piszczek.-powiedziałam chytrze się uśmiechając i wyszłam.
Po drodze włożyłam za wycieraczkę samochodu Ewy list:
Kochana Ewo!
Bardzo ciekawi mnie jak układa Ci się z mężem. Jeśli wydaje Ci się, że jesteście szczęśliwi to się mylisz. Łukasz Cię zdradza. Codziennie Cię zdradza. Spotyka się ze mną. Dobrze Ci radzę naciesz się tym "szczęściem", które teraz masz, bo już niedługo ono minie. Będziesz cierpieć tak jak ja przez Ciebie!
Łukasz
Od kilku dni nie spotkałem się z Rozalią. Powiedziała, że ma dużo spraw na głowie, więc musiałem wytrzymać. Nie było to dla mnie łatwe. Dzisiaj wróciłem do domu od razu po treningu. Panowała tam dziwna cisza. Nie był słychać Sary, a Ewa siedziała w salonie tępo patrząc w okno. Bałem się, że czegoś się domyśla. Przecież nie jest głupia.
-Stało się coś?-zapytałem siadając obok niej. Starałem się wyglądać na przejętego.
-Jeszcze się pytasz?!-krzyknęła natychmiast wstając.-Co ona ma czego ja nie mam?! W czym jest lepsza ode mnie?!
-O co ci chodzi?! Ewa!-również podniosłem się z kanapy. Dokładnie wiedziałem o czym mówi.
-O co? Zdradzasz mnie z jakąś dziwką. Ile to już trwa?! Miesiąc, dwa, a może rok! Co?-nigdy nie wiedziałem jej, aż tak wściekłej. Na szybko wymyślałem jakąś wymówkę, która musi być wiarygodna.
-Ewa czy ty oszalałaś?-zapytałem patrząc na nią. -Ja Cię zdradzam? Skąd ci to przyszło do głowy?-przytuliłem ją, a ona to odwzajemniła.-Nigdy więcej tak nie myśl. Kocham tylko Ciebie. No i Sarcie oczywiście.
-Przepraszam. Zachowuję się jak idiotka, ale ten list..
-Jaki list?
-No znalazłam dzisiaj za wycieraczką samochodu list, że mnie zdradzasz. Nie wiem jak mogłam uwierzyć w jakieś brednie. Na prawdę przepraszam Łukasz.
Całą noc nie mogłem zasnąć. Kto mógł napisać ten list? Rozalia? Nie! Jej zależy tylko na czymś bez zobowiązań. Nikt nie przychodził mi do głowy, wiedziałem, że chce się zemścić w ten sposób na mnie lub Ewie, ale za co? Dlaczego?
__________________________________________________________________________
Ostatnio coś nie idzie mi z tym pisaniem, dodaję coraz krótsze rozdziały i coraz nudniejsze.
Miałam plan na to opowiadanie, ale jak zwykle coś popsułam i wcale nie jest tak jak chciałam
i zapewne nie spełniam tym waszych oczekiwać. Przepraszam za to. Ostatnio nie mam weny
i napisanie każdego kolejnego rozdziału to zwykłe męki.
Mam nadzieję, że uda mi się w końcu napisać tu jakiś dobry rozdział, który was w pewnym
stopniu zaciekawi, a mnie usatysfakcjonuje.
jest fantastyczny ! nie jest ani nudny i nic nie popsułaś ! piszesz wspaniale . każdy ma czasami gorszy dzień i brak pomysłów, ale to minie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny !
zapraszam na mój nowy blog http://lewy-go-away.blogspot.com/
zapraszam na pierwszy rozdział http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/04/rozdzia-1.html oraz na 25 http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-25.html
UsuńJaka suka !!! widzisz zdenerwowałam się ... rozdział wcale nie jest nudny !
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńJest świetny ♥
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego :)
Wcale nie jest nudny! Jest zajebisty <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Uwielbiam to opowiadanie z niecerpliwością czekam na następny rozdział a przy okazji zapraszam do mnie http://everyonehastheirowndream.blogspot.com/ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
marco-reus-forever.blogspot.com/
bomba historia. Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/ nowy rozdział. Zapraszam :- P
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudny, świetnie piszesz :D Zapraszamy http://milosc-i-wojna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOkej, właśnie nadrobiłam Twoje wszystkie blogi. Przepraszam, ale tym razem skomentuję tylko tutaj ze względu, że mam ograniczony czas dzisiaj. Następnym razem skomentuję wszystkie blogi co do treści i każdy komentarz pozostawię na każdym blogu :-)
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo podoba mi się jak piszesz i proszę, żebyś mnie informowała na http://story-of-arsenal.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam x
co ty mówisz wcale nie jest nudny wręcz przeciwnie bardzo ciekawy :D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na to co wydarzy się dalej ;)
zapraszam do siebie
http://livee-love-laaugh.blogspot.com/