Rozalia
Wszystko szło po mojej myśli. W małżeństwie Piszczków było coraz gorzej. Ciągłe kłótnie z Ewą doprowadzały Łukasza do szału, a ten odnajdywał pocieszenie w moich ramionach. Nic tak bardzo jak to nie sprawiało mi aż tak ogromnej satysfakcji. Po każdym treningu, zgrupowaniu byłam z Łukaszem. Ewa z Sarą zeszły dla niego na boczny plan. Liczyły się dla niego tylko chwile spędzane ze mną. Momentami szkoda było mi tego dziecka, ale nic nie poradzę na to, że ma taką matkę. Niech cierpi tak jak ja kiedyś
Łukasz
Zupełnie zatraciłem się w tym wszystkim. Cały wolny czas poświęcałem tylko i wyłącznie Rozalii. Nie obchodziły mnie uczucia Ewy, zaniedbywałem też własną córkę, ale starałem się jakoś to odbudowywać kupując jej prezenty. Jednak Sara tak jak i Ewa po czasie przestała cieszyć się z tego, że daje jej jakieś rzeczy. Zdawałem sobie sprawę, że potrzebowała z mojej strony miłości. Jak córka od ojca, ale ja nie potrafiłem się w tym odnaleźć. Rzeczy, które jeszcze kilka miesięcy temu były dla mnie priorytetem teraz leżały na dnie.
Rozalia
Łukasz idealne wciągał się w dalszą część mojego planu. Coraz częściej zostawał u mnie na noc, za co wiedziałam, że jego żona będzie ostro wkurzona, ale o to chodziło. Postanowiłam działać dalej, bo od akcji z listem nie zrobiłam nic co mogłoby wskazywać na niewierność Łukasza. No może poza tym, że nie wracał do domu na noc.
Ubrałam się jak najlepiej umiałam, pomalowała i ruszyłam do klinki na umówione spotkanie. Po przesiedzeniu kilku godzin w kolejne z kobietami dla, których liczyły się tylko dzieci w końcu przyszła kolej na mnie. Postanowiłam prosto z mostu powiedzieć lekarzowi w jakim celu się do niego zgłosiłam. Początkowo nie zgadzał, tłumaczył, ale po dłuższej chwili moich próśb i udawanej rozpaczy zgodził się. Wydrukował mi jakieś zdjęcie USG i opisał jako moją ciąże. Szósty tydzień był idealny. Od razu po wizycie pojechałam pod budynek, w którym pracowała Ewa. Poprosiłam miłego ochroniarza o przekazanie jej koperty. Mężczyzna od razu się zgodził, a ja zadowolona efektem pojechałam do kosmetyczki.
Łukasz
Zdziwiło mnie to, że Rozalia nie chciała się spotkać po treningu, ale uznałem, że przecież nie zawsze musimy mieć dla siebie czas. Pojechałem więc do domu i postanowiłem wkupić się w łaski Ewy i Sary. Na podjeździe stało auto mojej żony, a obok niego kilka walizek. Szybko pobiegłem do domu i zastałem ją pakującą siebie i moją córkę.
-Co ty robisz?!-krzyknąłem wyrywając jej z dłoni jakieś ubranie.
-Nie widać? Pakuje nas.-powiedziała wiele spokojniej niż ja.
-Czy Ciebie poje*ało?!-krzyknąłem i wyrzuciłem z walizki wszystkie rzeczy.
-Mnie nie, ale Ciebie już dawno. Nie wiem jak mogła Ci uwierzyć w to, że mnie nie nie zdradza.
-Znowu zaczynasz?!-krzyknąłem tak głośno, że aż Sara przyszła do pokoju, w którym się znajdowaliśmy.
-Nie, po prostu przejrzałam na oczy, a Twoja kochanka bardzo mi w tym pomogła. No, ale cóż się dziwić. Rude są bardzo temperamentne. A i bym zapomniała-powiedziała i zaczęła szukać czegoś w torebce. Ja natomiast nie wiedziałem co mam zrobić. Skąd wiedziała o Rozalii? Przecież nikt nie wiem o naszym romansie. Wyjęła z torebki jakąś kopertę i kontynuowała:
-Przyniosła mi dzisiaj do pracy zdjęcie Waszego dziecka. Życzę szczęścia.-odparła i łapiąc Sarę za rękę wyszła. Ja natomiast stałem jak słup soli wpatrzony w zdjęcie USG.
____________________________________________________
Przepraszam, że musiałyście czekać tak długo, ale to opowiadanie
w przeciwieństwie do wszystkich innych przychodzi mi pisać z
ogromną trudnością. Stworzyłam tu obraz złego Łukasza, a sama
w to nie potrafię uwierzyć.
Jeśli pod rozdziałem będzie co najmniej 12 komentarzy to dodam nowy.
wspaniały rozdział ! kocham tego bloga ! jest fantastyczny ! wyczekuję kolejnego rozdziału <33
OdpowiedzUsuńpozdrawiam <33
Jesteś niesamowita i wszystkie twoje opowiadania tak samo. Z niecierpliwością czekałam na ten rozdział i jest naprawdę świetny, nie mogę doczekać się następnego <3 pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńTo nie Łukasz jest zły tylko Rozalia. Rozpierdzieliła małżeństwo Łukasza! I to z taką satysfakcją...A Łukasz jak to mężczyzna...zrozumiałe. Mimo ,że Rozalia jest taka...grrr to jest jedną z moich ulubionych bohaterek ! Ma coś w sobie...ta podłość przyciąga.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział ! Czekam na następny. Pozdrawiam ! :*
Grr... nie lubię tej Rozalii, ale to nic, ważne że ten rozdział jest ( w sumie to jak każdy inny lub z innych twoich opowiadań ) zajebisty, fenomenalny, cudowny i świetny <33 Szkoda mi Sary i Ewy :(
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE jaki obrót sprawy nie mogę sie doczekac kolejnego rozdzialau pozdrawiam i zapraszam do mnie :))
OdpowiedzUsuńserdzecznie zapraszam na 10 - http://everyonehastheirowndream.blogspot.com/
UsuńWkurza mnie ta Rozalia -.-
OdpowiedzUsuńAle rozdział genialny! Uwielbiam <3
Czekam na nexta ;)
Zapraszam do mnie na nowy http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
Pozdrawiam :3
Jest boski i też nie potrafiłabym stworzyć złego Łukasza więc wiem jak jest ci ciężko pisać ale i tak kocham twoje opowiadania i bardzo chętnie je czytam wię czekam na kolejny z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :-)
Boze Łukasz jest tu calkiem inny mam nadzieje że przejży na oczy informuj mnie i zapraszam do mnie na 6 na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLallalalalla i jest 12 dodaj następnyy <33
OdpowiedzUsuńJest genialny porostu boski ;d
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następną cześć
PS> u mnie nowy
serdecznie zapraszam do mnie na 7 na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń