sobota, 1 czerwca 2013

Epilog


http://www.youtube.com/watch?v=mUKQ00Xoc3o

Łukasz czuł na swoim ciele ogromny ból spowodowany wybuchem ognia. W kilka sekund przez myśli przemknęło mu całe życie. Dopiero w ostatnich chwilach uświadomił sobie co tak na prawdę zrobił. Pozostawił swoją córeczkę...najukochańszą córeczkę. Oczy mimowolnie mu się zamykały, a oddech spowalniał. Głowa opadła mu na oparcie fotela bezwładnie. Stracił przytomność.

Obudził się i pierwsze co zobaczył to białe ściany wokół niego. Z trudem przekręcił głowę i ujrzał Ewę z Sarą. Wydawało mu się, że śni. Przecież wyjechały.
-Tatuś!-krzyknęła mała dziewczynka wdrapując się na łóżko.
-Kocham Cię-zdołał wydusić z siebie tylko te słowa, mocno ją przytulił, a łzy zaczęły spływać mu po policzkach. Właśnie uświadomił sobie, co mógł stracić.
-Kochanie. Idź na poczekalnię do babci, muszę porozmawiać z tatusiem.-powiedziała Ewa do córki, na co ta niechętnie opuściła salę.
-Dlaczego chciałeś się zabić?-zapytała siadając na krześle obok łóżka. Odpowiedziała jej głucha cisza.-No dlaczego nie odpowiesz?!-powiedziała już głośniej.-To przez nią, tak?-teraz ona również się rozpłakała.
-Nigdy byś tego nie zrozumiała, nie wybaczyła. Popełniłem największy błąd jaki tylko można, zdradziłem Cię...Wiedziałem, że robię źle, ale nie umiałem tego zaprzestać. Przez kilka miesięcy biłem się z myślami, oszukiwałem nie tylko Ciebie ale i samego siebie. Wmawiałem sobie, że to chwilowe. Że wszystko wróci do normy. Gdybym mógł cofnął bym czas i zrobił zupełnie inaczej. Nie zacząłbym tego. Strasznie kocham Sarę i Ciebie.
-Mnie na pewno...-wtrąciła się.
-Proszę nie przerywaj mi. Bardzo Was kocham. Wiem, że mi nie wybaczysz, bo nie umiem sam sobie tego odpuścić, ale proszę nie odbieraj mi Sary. Pozwól mi mieć z nią kontakt. Z Tobą też chciałbym spróbować ponownie...ale nie wiem czy Ty chcesz?-zapytał niepewnie patrząc w oczy swojej żony.
-Może masz rację. Muszę to przemyśleć, poukładać. Ale nie mówię nie.-uśmiechnęła się do niego szczerze i
wyszła.


Pół roku później
Ewa dała Łukaszowi szansę. Postanowiła ponownie zaufać mężowi, początkowo ze względu na córkę, ale później już też ze względu na siebie. Kochała go, a on kochał ją. To było dla nich obojga najważniejsze. Piłkarz zrozumiał jaki skarb może mieć przy sobie i że każda jego utrata wiąże się z niesamowitym bólem. Rodzina jest najważniejsza o to właśnie dzięki żonie i córeczce nie poddał się. Mimo tego, iż wypadek spowodował jego kalectwo teraz bardziej optymistycznie patrzy na życie. Nadal gra w piłkę, ale w klubie dla niepełnosprawnych. Łatwo nie jest, bo poruszanie się na wózku nadal stwarza mu duży problem, jednak dla najważniejszych kobiet w swoim życiu jest w stanie zrobić wszystko. Jeszcze nie tak dawno grał i ważny był cel wygranej, a reszta była obojętna. Dzisiaj może grać o wszystko, lecz nie wszystko mu jedno.


Strasznie ciężko jest mi kończyć to opowiadanie. Z jednej strony czuję ulgę, bo wiem, że w pełni nie wywiązywałam się z pisania, a z drugiej ogromny smutek, że to jednak koniec.
Nie będę dziękować każdemu z osoba, bo wszystkie osoby, które tu zaglądają są świadome ( mam taką nadzieję, że są), że to właśnie dzięki nim nadal piszę. :)

Zapraszam na moje pozostałe opowiadania:
http://bvb-ada-story.blogspot.com/ -o Marco Reusie
http://lukasz-julia-story.blogspot.com/ -o Łukaszu Piszczku :)

11 komentarzy:

  1. Super zakończenie.
    Szkoda, że już kończysz, ale kiedyś to musiało nadejść.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeja , dobrze,że Ewka dała mu drugą szansę <3
    Wszystko pięknie.
    Super epilog!
    Będę czytała Twoje opowiadanie...bo troszkę się pogubiłam, ale obiecuję nadrobić ! <3
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda ,ze to juz koniec tego opowiadania nawet nie masz pojecia jak sie cieszę, ze on żyje, ze sie nie zabił szkoda mi go ,ze jeździ na wózku alew liczy sie to, ze Ewa dałam mu drugą szansę iże nadal są razem oraz to ,ze robi to co kocha jesteś poprostu boskaw ewolnej chwili zapraszam do mnie na 9 http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zakończenie <3
    Dobrze że Ewa dała szansę Łukaszowi.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony pieknie i cudownie, że Ewa dała mu drugą sznsę i są szczęsliwi, a z drugiej kalectwo :/ :( No ale można powiedzieć że Happy End ale nie do końca. Epilog piekny, uwierz mi też trudno się rozstać z tym opowiadaniem :( Właśnie po raz 100 przeczytałam twoje pierwsze opowiadanie, i teraz jeszcze ten wzruszający epilog jestem cała zapłakana. Jeszcze ta piosenka. No nie moge

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że już koniec. ;/ Świetnie prowadziłaś tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny epilog , i szkoda że już kończysz . ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam również do mnie :)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. mam dla ciebie informaqcję mam nadzieję, że sie ucieszysz gdyż nominowałam cie do Liebster Award pytania i informacje znajdziesz na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/p/liebster-award.html
    proszę cie o jedno jeśli odpowiesz poinformuj mnie będe wdzięczna :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam cię do Liebster Award ;) Pytania są u mnie ;) Jeśli odpowiesz miło by było gdybyś powiadomiła o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń